niedziela, 12 czerwca 2016

Pamiętnik fotoamatora #4


piękna stokrotka w ujęciu makro rozmyte tło głębia ostrości
Stokrotka z efektem bokeh

W tej części pamiętnika pomijam tryb manualny, przynajmniej na razie, uważam po prostu, że nie jestem jeszcze gotowa objaśniać jak działa, skoro sama się go uczę. Ponieważ jest to cykl o moich osobistych doświadczeniach, to postanowiłam opisać, jak zajęłam się makro fotografią. Co jest potrzebne na początek, oprócz dobrych chęci, aby zdjęcia były lepsze.


Po pierwsze: należy zaopatrzyć się w odpowiednie akcesoria do makro


Lubię oglądać kwiatki czy robaki z rozmytym, pięknym tłem. I ja staram się osiągnąć taki efekt na moich zdjęciach. Taka mała głębia ostrości daje niesamowity klimat. Jak uzyskać głębie ostrości możecie poczytać w tym poście Pamiętnik fotoamatora.
Do zdjęć makro najlepiej jest mieć obiektyw makro, ale to pobożne życzenie przy ograniczonym budżecie domowym. Musiałam postawić na coś innego. Miałam już obiektyw 50 mm przy matrycy APS-c mojego aparatu daje mi ogniskową 75 mm. Dokupiłam więc soczewkę o mocy + 4 dioptrie. Daje mi możliwość podejścia do kwiatka bliżej niż, gdy mam sam obiektyw. Na początku  przygody z makro jest to lepsze rozwiązanie, niż drogi obiektyw. Oczywiście są jeszcze inne alternatywy, ale jeśli coś zmienię, to o tym napisze. Druga sprawa to statyw. Jeśli się będzie zastanawiać jaki wybrać, to możecie być pewni, że znajdziecie informacje, że taki za ok 500 zł będzie najlepszy. No i ok pewnie jest dobry, ale kto z ograniczonym budżetem kupi statyw za 500 zł? Długo się zastanawiałam nad statywem. Brałam pod uwagę stabilność i jego wagę, bo wiadomo, że lekki statyw będzie mało stabilny. Brałam też pod uwagę jaki ciężar udźwignie. Zakupiłam taki, na który mnie było stać. Wydałam na niego ok.140 zł i jestem zadowolona. Przy wyborze statywu musice wiedzieć jakie zdjęcia chcecie robić. Ja wiedziałam, że chce makro, więc szukałam statywu z taką opcją.

Po drugie: ćwicz i rób kilka ujęć tego samego obiektu, a potem wybierz najlepsze


Tak to prawda, tylko codzienne ćwiczenia pozwolą ci opanować aparat i sprawić, że będziesz osiągał zadowalający efekt. A jeśli nie możesz codziennie, to w każdej wolnej chwili. Przynajmniej ja tak robię. Podczas robienia zdjęć zwracam uwagę na coraz więcej szczegółów. Zawsze analizuję ujęcie, choć na wyświetlaczu w aparacie niestety niewiele można przeanalizować, to jednak oglądam je bardzo dokładnie. Skupiam się na tym, czy dany punkt jest wystarczająco ostry. Przybliżam sobie obiekt i analizuję. Jeśli mam wątpliwości powtarzam ujęcie. Czasem zrobię dwadzieścia takich zdjęć czy nawet trzydzieści, ale wiem, że jedno z nich jest zadowalające. Jeszcze jedna opcja kiedyś nie skupiałam się na tym jaki punkt ostrzyć. Teraz staram się wybrać sobie punkt, który sprawi, że będzie ostry, centralny, czyli taki, na którym można skupić wzrok. Nauczyłam się, że najlepiej gdy będzie to środek kwiatka.
Mała głębia ostrości bez piękny makro
Bez z małą głębia ostrości

Po trzecie: szukaj swojej drogi, kadruj zdjęcie świadomie


Przejdź na tryb manualny nie ważne, że nie wiesz o chodzi, ale jeśli się już nauczysz, to będziesz mieć pełną kontrolę nad aparatem. musisz zdać sobie sprawę, w jakim kierunku chcesz podążyć. Czy szukasz swojego stylu, czy kopiujesz styl innych. Co cię ogranicza i jak bardzo jesteś ambitny. Najbardziej jestem dumna z mojego małego studio. Zaczęłam je budować niedawno robić tła, kupiłam również softboxa i strumienicę. Używam najtańszej opcji, czyli światła ciągłego. Lubię robić swoje zdjęcia w małym zaaranżowanym studio, chociaż nie ma tam wiele miejsca, to jest to mój mały światek. Każda sesja wymaga obmyślenia. Czasem mam pewne obrazy, finalny efekt zdjęcia, więc muszę szybko zając się obmyślaniem, jak to zrobić. W studio mam większą kontrolę nad tym, co robię i nad światłem. Nieraz uzyskanie jednego zdjęcia wymaga setek ujęć, zanim coś mnie zadowoli. Nie poprzestaję na kilku ujęciach, próbuję do skutku. Uczę się cierpliwości i coraz bardziej świadomie umiem wykorzystać ze światła. Każda moja sesja to jeszcze metoda prób i błędów, ale również strategii. 

Po czwarte: zacznij dążyć do perfekcji nie odpuszczaj sobie ani na chwilę


Jestem fotografem amatorem, więc moja lustrzanka jest amatorska i moje obiektywy również należą do tych tanich. Moje tła należą do tanich i oświetlenie. Jednak postanowiłam, że wyciągnę, z tego co mam, jak najwięcej. Zaczęłam zwracać większą uwagę na szczegóły, a zwłaszcza na ostrość. Jak ustawiam ostrość? Do tej taktyki zawsze używam statywu. Włączam sobie tryb live view i zawsze ustawiam ostrość ręcznie. Jednak żeby było jasne lubię robić na małych wartościach przysłony, zatem głębia ostrości jest mała. Po prostu podoba mi się taki efekt. Jednak to nie znaczy, że twoje zdjęcie ma być nieostre. Znajdź sobie jeden punkt taki najbardziej interesujący i zacznij ostrzyć na niego. Włącz tryb live view i przybliż sobie obiekt, aby zobaczyć czy punkt jest dokładnie wyostrzony . Następnie wróć do normalnego widoku, nie śpiesz się to wymaga precyzji i wprawnego oka. Jeśli jesteś gotów zrób zdjęcie. Ja zapomniałam wspomnieć, że jednym z rzeczy, które kupiłam do takich zdjęć był wężyk spustowy, a niedawno dokupiłam pilota. Korzystam z niego, gdy mam dwie ręce zajęte. Niestety przy takiej opcji jest trudniej ustawić ostrość manualnie trzeba się namęczyć, aby dobrze ustawić ostrość ja zazwyczaj najpierw ustawiam ostrość, a później robię dalsze czynności.
Mała głębia ostrości Irys w amatorskim studio
Irysy zrobione w moim amatorskim studio

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.